Różnice płci - walka czy synergia

Zapraszam na mój wykład 20/04/2009! Kliknij na obraz aby zobaczyć więcej!






Grzeczne dziewczynki...

Jak dotrzeć do nieodkrytej puli talentów?

To pytanie zadaje sobie z pewnością wielu dyrektorów HR. Odpowiedz jest niezwykle prosta. Trzeba się tylko rozejrzeć dookoła.
To kobiety: od recepcjonistki poprzez sekretarki do kierowniczek działów finansów czy administracji.
Partnerstwo w pracy? Kobiety na stanowiskach dyrektorskich? To się wielu nie mieści w głowach.
A może więcej wiedzy , co mogą kobiety swoim innym spojrzeniem wnieść do „męskiego świata” i zakazanych branż.
Nie wiadomo od czego zacząć: czy najpierw edukować mężczyzn poprzez pokazanie jaką efektywność biznesowa mogą osiągnąć wprowadzając kobiety na stanowiska menedżerskie, czy same kobiety, aby poznały meandry swojej psychiki i wiedziały jak wiele maja talentów i wreszcie w nie uwierzyły ?
Zawsze w tym miejscu ciśnie się pytanie, czy to rozprawka o dyskryminacji kobiet, czy o odwiecznej walce płci. Otóż nie , drodzy Dyrektorzy.


„Sztuka wojny” zostaje przetransferowana na „Sztukę synergii”.
Czy to możliwe, aby kobiety miały tyle empatii dla mężczyzn, ze zrozumieją, dlaczego są czasami ignorowane na korytarzach przez szefów i cierpią powodu braku tolerancji i zrozumienia. To nieporozumienie. Mężczyźni maja taki styl. Sama przeżyłam dylemat, kiedy szef prestiżowej firmy na cyklicznych spotkaniach zawsze witał się z równorzędnymi właścicielami firm – mężczyznami uczestniczących w projekcie, nigdy nie podając mi reki na powitanie tak jak im. Trwało to kilka miesięcy, gdy żartobliwie podziękowałam mu za to, ze „wreszcie zaliczył mnie do grona partnerów” witając się ze mną. On po prostu, jako szef w branży motoryzacyjnej, nie wiedział, ze kobietom należy równorzędne traktowanie. Właśnie wtedy zasiadając przy wspólnym stole konferencyjnym z mężczyznami zaczęłam rozumieć, co to znaczy partnerstwo. Obserwując zachowania i tematy dyskusji prezesów „męskich branż” zaczęłam się przygotowywać do każdego spotkania. Niebagatelną role odegrała identyfikacja i segregacja tematów: samochody, giełda, mecze piłki nożnej, polityka, wycieczki zagraniczne, „efekt demonstracji”, czyli stanu posiadania. W cyklu cotygodniowym opanowywałam te tematy, aby przynajmniej w ułamku procenta być postrzeganą jako „obiekt równorzędny”.
W tym miejscu genialne odkrycie J.Stiglitza ,że z biznesem łączy się nie tylko psychologia, ale i neurologia ( m.in. różnice w budowie mózgu kobiety i mężczyzny ) ma właściwą konotacją.
To, jak stać się partnerem biznesowym w męskim świecie przy zachowaniu atrybutów kobiecości jest coraz częściej zadawanym pytaniem przez kobiety (ostatnio znalazłam 777 różnic płci – zadziwiające !!!).

Jakie są sekrety płci i jak je wykorzystać, aby stworzyć płaszczyznę tolerancji i zrozumienia w celu podniesienia konkurencyjności firmy na rynku?

Może szkolenia dla przedstawicieli obu płci, aby umieć delegować talenty poszczególnych gatunków tam, gdzie staja się „umysłem firmy” i jako emisariusze przyniosą upragnione efekty ekonomiczne?
Na jednym z moich wykładów z przywództwa kobiet, uczestniczący w niej manager tłumaczył swoja obecność faktem , ze pracuje z grupą kobiet i znajomość ich psychiki jest mu niezbędna do zarządzania zespołem. Brawo dla tego pana. Mam nadzieje, ze jest ciągle ze swoimi pracownicami.
Zawsze istnieją jednak niebezpieczeństwa, ze nawet najszlachetniejsze idee zostaną zinterpretowane przyziemnie. Przypominam sobie uczestnictwo w ogłoszeniu wyników konkursu w obszarze „równości płci”. Byłam o krok o głośne potępienie wypowiedzi zwycięzców i jury, kiedy intencje pomysłodawców zostały spłycone o … ilość kobiet na urlopach macierzyńskich. Było to najistotniejsze kryterium dobrego traktowania kobiet w miejscu pracy. Wielomiesięczne zmagania jury i działów wspierających akcje wg mnie poszły na marne.
Czy wizerunek polskiej kobiety biznesu będziemy ciągle mierzyć ilością urlopów macierzyńskich, czy ich kreatywnością, innowacyjnością i innym spojrzeniem na budowanie strategii biznesowych? Mam nadzieje, ze już niedługo.